Każdy festiwal (z bardzo nielicznymi wyjątkami) jest płatny. Oznacza to, iż przy Akredytacji należy opłacić tak zwaną „wejściówkę”. Ceny takich wejściówek w przypadku festiwali mieszczą się w granicach od 40 do 80 zł. Średnio jednak jest to około 60 zł. Festiwale literackie są o wiele droższe. Wejściówki tam zaczynają się w okolicach 80, a kończą nawet na 200 zł. Czasami i na normalnym festiwalu warto zainwestować w lepsze spanie, jeśli istnieje taka możliwość.

To jednak nie wszystko. Wejściówka to tylko niewielka cześć sumy jaką musimy przygotować na imprezę. Czeka nas jeszcze opłata za przejazd do miasta w którym odbywa się impreza. Przeciętnie cena biletu ulgowego wynosi 28 zł, biletu normalnego 44zł. Należy jednak pamiętać, że trzeba to jeszcze przemnożyć przez 2. Musimy przecież jakoś wrócić .

Podsumujmy wstępnie (uśrednione)
Ulgowi: 50 zł wejście + 2*28 zł przejazd = 101 zł
Normalni: 50 zł wejście + 2*44 zł przejazd = 133 zł

To oczywiście nie wszystko. Dochodzi nam jeszcze jedzenie. Nikt na festiwalu nam jedzenia nie da. Musimy kupić sobie wszystko sami.

Zakładając opcje „super low cost” mamy 5 chińskich zupek, 1 bochenek chleba, (herbata i cukier z domu), ser Hohland, 2 puszki rybek. W efekcie jakieś 20 zł za całości prowiantu. Doliczyć tu jednak warto Hoop/Mazowszanka na drogę w jedna i druga stronę, czyli w sumie 25 zł. To wersja – powiedzmy sobie szczerze – głodowa.

Teraz wersja „normal”. Jedzenie częściowo w zupkach, częściowo w barach i knajpkach, słodycze i chipsy. W sumie 60 zł na same jedzenie, 30 na cole w dwie strony oraz na imprezie i 30 na fast foody. Razem kolo 120 zł

Podsumujmy wszystko w wersji „super low cost”.
Ulgowi 101 zł + 25zł = 126 zł
Normalni 133 zł + 25zł = 153 zł

Podsumowanie w wersji „normal”
Ulgowi 76 zł + 120 zł = 216 zł
Normalni 133 zł + 120 zł = 253 zł

Jak widać dużym kosztem w tym wszystkim jest przejazd. Oszczędzić tu można na następujące sposoby. Szukamy kogoś kto na festiwal jedzie z naszego miasta samochodem… i prosimy go bardzo bardzo aby nas zabrał. Przy obecnych cenach benzyny dla cen ulgowych PKP nie daje to może dużego zysku, ale dla normalnych już się opłaca.

Drugi sposób dla nieulgowych to bilet PKP turystyczny (weekendowy i na długie weekendy, np. majowy). Kosztuje 60 zł i można za niego jeździć do woli od piątku wieczór do niedzieli. Tyle, że w przypadku festiwali 4 dniowych to już nie działa (chyba, że w długie weekendy).

Trzeci sposób – to np. aktualna oferta – bilet na 5ke – do 4 biletów (na tą samą trasę  – PKP dorzuca 5ty gratis.

Co komu się dokładnie opłaca – warto sprawdzić i poszukać na PKP.

Pozostają jeszcze burżuje w standardzie extra i super extra. Wtedy budżet zaczyna się od 300 zł i kończy w okolicy 1000, 1500 zł. Ale takim nie ma co rozpisywać.

Uwaga!
Co do opłat noclegowych: na festiwalach zwyczajowo nie ma tu żadnych kosztów. Bierzemy ze sobą karimatkę i śpiwór. Zatem na festiwalach nie przejmujmy się, że przyjdzie nam tu za coś zapłacić. Na festiwalach czysto literackich natomiast spania na podłogach się nie praktykuje. Obowiązkowy wtedy jest koszt za akademik, schronisko czy hotel. Są to ceny łącznie od 100 do 300 zł za dwie noce. Jak łatwo zauważyć w przypadku festiwali literackich ceny wyjazdu są zazwyczaj większe.

Autor: Puszkin
Przeróbki: Monika Sodkiewicz

PS. Zmiana zniżek PKP z 50% do 37% zniwelowała jak widać sporo różnicę między osobami posiadającymi, a nie posiadającymi legitymacje szkolne. Dodatkowo muszę przyznać, że z obserwacji wynika, iż społeczeństwo festiwalowe zamożnieje i co raz rzadziej widuje się na imprezach ludzi jedzących zupki i smarujących chleb masmiksem, a popularniejsze stają się pizzerie, KFC i McDonaldy. Co za tym idzie podróż staje się równorzędną częścią (jak nie mniejszą) kosztów festiwalu.

Posted in: Pytania dotyczące festiwalów